H. P. Lovecraft - Koszmary i fantazje. Listy i eseje

H.P. Lovecrafta chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Uznawany jest za absolutnego klasyka gatunku, człowieka, który wywarł bodaj największy wpływ na współczesną literaturę grozy i na kulturę w ogóle.
Fenomen Samotnika z Providence jest z pewnościa niezwykły, bowiem człowiek za życia wyobcowany, samotny, który sam stwierdził o sobie "niczym zmarły pan Wilde "żyję z trwogą bycia niezrozumianym"" obecnie jest autorem, który pobudza miliony umysłów na całym świecie. Zarówno czytelników, jak i twórców każdej dziedziny sztuki.
Książka, którą trzymam w dłoniach jest książką niezwykłą. Zawiera publikowane w naszym kraju po raz pierwszy listy, eseje i literackie perełki niezwykłego autora.
Jest to pozycja wyśmienita, jednak należy na wstępie zaznaczyć, że nie jest to pozycja dla każdego. To rzecz dla fana i jako taka powinna być postrzegana. I tylko przez fanów zostanie doceniona. Nie polecam sięgania po nią tym, którzy z prozą Lovecrafta się nie zetknęli (sa tacy na sali, hę?) lub tym, którzy za twórczością Mistrza nie przepadają (pytanie, j.w.). Oni mogą sie przy lekturze nieco nudzić, mogą sie pogubić w mnogości odniesień do sławetnej mitologi Cthulhu.
Wszyscy pozostali powinni zapoznać się z inną nieco - ale nie mniej wartą uwagi - odsłoną pisarstwa Lovecrafta. Jest ona w gruncie rzeczy o tyle bardziej znacząca, że korespondencja zawiera listy do takich autorów, jak Clarke Ashton Smith, Robert Bloch, Robert E. Howard, August Derleth. A to przecież nazwiska wiele znaczące nie tylko dla mitologii Chtulhu, ale też dla literatury jako takiej!
S. T. Yoshi - wybitny znawca i autor monumentalnej biografii Lovecrafta stwierdził, że "ostatecznie istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że listy Lovecrafta zostaną uznane za jego największe literackie i osobiste osiągnięcie”.
Ja nie byłbym może tak daleki opiniowaniu, bowiem kocham ten wewnętrzny niepokój, który czułem czytając beletrystyczną twórczość Mistrza i to jej zawsze pozostawię palme pierwszeństwa.
Jednak jego eseje to fascynujące, odkrywcze doświadczenie, ukazujące Lovecrafta nie tylko jako pisarza, ale też jako myśliciela, krytyka literackiego i przede wszystkim oddanego przyjaciela.
To uzupełnia doskonale obraz pisarza jako postaci, żywego człowieka, zadając pewien kłam wyobrażeniu o jego mrocznej naturze i całkowitym wyobcowaniu.
Ciekawym dodatkiem do książki jest umieszczony na końcu aneks Znajomi Lovecrafta, opracowany przez tłumacza niniejszej pozycji - Mateusza Kopacza.
Zawiera opracowanie wszystkich ważniejszych korespondentów autora, z których wielu (jak już wspominałem) było cenionymi i płodnymi pisarzami w swoich czasach.

Niewątpliwie Mateusz Kopacz wykonał kawał dobrej roboty, tłumacząc na polski dziedzinę twórczości Lovecrafta traktowana dotąd bardzo po macoszemu. Dzięki Wydawnictwu Sine Qua Non mamy możliwość także i my zapoznać się z tym wyśmienitym przykładem pisarstwa oraz poznać nowe oblicze Samotnika z Providence.
Wiem, ta recenzja może się wam wydać poemem pochwalnym, jednak nic nie poradzę - uważam Lovecrafta za postać wybitną i choć cenię sobie choćby Artura Machena, czy Algernona Blackwooda, to jednak Mistrz stał sie dla mnie podwalinami współczesnej kultury grozy. I recenzja ta też jest  - jak przystało na mego bloga - mocno subiektywna. Może by i było by sie do czegos przyczepić, ale po co? Cieszmy się, my fani, że możemy sięgnąc po opracowanie, którego od dawna w naszym kraju brakowało.
Mateuszu - dzięki. SQN - dzięki.  Za przygotowanie i wydanie (bardzo solidne zresztą) moim skromnym zdaniem najlepszej książki niebeletrystycznej w dziedzinie grozy od czasów pierwszej publikacji kingowskiej "Danse macabre" przez Prószyński i S-ka.




 Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non.

Komentarze