„Jupiter’s Circle” Marka Millara to kolejny dowód na to, że ten facet jak niewielu potrafi tworzyć komiksy. Opowiadana przez niego historia to z jednej strony geneza pierwszego pokolenia superludzi, którzy dekady później stali się epicentrum wydarzeń opowiedzianych w „Jupiter’s Legacy”, ale jednocześnie to starannie wykreowana w krótszych historiach demitologizacja superbohaterstwa sensu stricte. I to udaje się Millarowi znakomicie.
o bardzo dobrym komiksie, nie do końca superbohaterskim piszę dla portalu Dzika Banda.
Całość recenzji: TUTAJ
o bardzo dobrym komiksie, nie do końca superbohaterskim piszę dla portalu Dzika Banda.
Całość recenzji: TUTAJ
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Mucha Comics
Komentarze
Prześlij komentarz