Jakub Ćwiek - Chłopcy

Zagubieni Chłopcy uciekli z Nibylandii, kiedy Piotruś Pan pokonał niegodziwego przywódcę piratów - Kapitana Haka i sam przywdział jego czerwony surdut...
A w naszym, rzeczywistym świecie Czas jest nieubłagany i Chłopcom przyszło dorosnąć. Przewodzeni przez troskliwą - mimo wszystko - Dzwoneczka, zwaną pieszczotliwie Mamuśką, Chłopcy dorastają, jednak nie po to, by stać się przykładnymi obywatelami. Bowiem dorosnąć nie znaczy spoważnieć, nie znaczy dojrzeć. I Chłopcy z wesołej, zbuntowanej ale przede wszystkim niewinnej gromady dzieciaków stają się bodaj najdziwniejszym gangiem motocyklowym świata. Gangiem posiadającym wszelkie cechy, o jakie ich podejrzewamy, ale też wiele więcej, jakich nigdy byśmy się nie spodziewali. Cech, które odkrywamy z każdą nową stroną tej magicznej powieści.

Muszę podkreślić, że w moim odczuciu "Chłopcy" to niezwykle smutna opowieść. Smutna i wzruszająca, mimo całej ironii, prześmiewczości, jaka kryje się zarówno w przedstawionym świecie, jak i w kreacjach bohaterów.
Bo może i Chłopcy są twardzi. Może są nieokrzesani, niedojrzali, często brutalni i niekoniecznie właściwie interpretują słowo "uczciwość". Ale są to jednocześnie postacie tragiczne, kiedy przejrzymy te ich powierzchowność, tę przybraną  maskę twardziela, te nieodłączną pozę macho. Przybraną, ale i konieczną, bo jak inaczej  ma sobie radzić sobie ze światem ktoś, kto był Zagubionym Chłopcem?
"Chłopcy" to powieść o samotności. O zagubieniu we współczesnym świecie, zbyt brutalnym, zbyt wyrachowanym, by można go było choćby porównywać z Nibylandią. To opowieść o dojrzewaniu na przekór własnym chęciom, własnym lękom. I  - chyba najbardziej  - jest to powieść o naszych lękach i radzeniu sobie z nimi. A może nieumiejętności radzenia?

Fabuła was pochłonie. Oddacie się cali tej historii, zatoniecie w niej bez pamięci. A kiedy już (bardzo szybko) dotrzecie do ostatniej strony, poczujecie niedosyt, że to już, że to koniec. A to odczucie jest najpieknieszym doznaniem przy lekturze, bo świadczy o najwyższym poziomie historii.
Jest w tej ksiażce wiele scen, wiele momentów, które będziecie później rozpamiętywać, do których będziecie wracać myślami. Scen, które rozśmieszyły lub wzruszyły was do łez. I zawsze wtedy, w waszej głowie zabrzmi głośne BANGARANG!

Jakub Ćwiek nieodzownie mnie zaskakuje. Kiedy brałem do rąk tę książkę, kiedy zaczynałem ją czytać - spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Czego? Nieważne. Ważne jest to, co otrzymałem, a do czego powoli się przyzwyczajam, czytając tego autora. Za każdym razem jego powieść jest na wskroś inna od swej poprzedniczki (no, może pomijając cykl o Kłamcy - co oczywiście nie jest wadą). I zawsze otrzymuję więcej, niż się spodziewałem, a to dzięki niezwykłej umiejętności pisania miedzy wierszami, którą - poza wieloma innymi literackimi umiejętnościami - Kuba Ćwiek z całą pewnością posiada.
Komu polecam tę książkę? Odpowiem prosto: wszystkim, którzy kiedykolwiek byli dziećmi. Czytajcie ją uważnie, bo wielu z was może odkryć w sobie Zagubionego Chłopca, tak jak ja odkryłem.
Z niecierpliwością czekam na kolejną część, zapowiadaną ponoć wstępnie na wrzesień...

Autorem smakowitej ilustracji na okładce jest Iwo Strzelecki, a świetnych komiksowych grafik wewnątrz książki - Robert Adler.



P.S. Może i ten post brzmi trochę górnolotnie, jak jakiś pean pochwalny, ale - do cholery - tej książce się to należy! BANGARANG!

Komentarze