Antologia - "Bizarro Bazar"

Jeśli wydaje się wam, że czytaliście już wszystko, to powiem wam wprost: sięgnijcie po tę książkę.
Teksty w niej zawarte zryją wam psychikę, obrażą wasze uczucia religijne, zdeptają poczucie estetyki i dobrego smaku. Obrzydzą wam wszystko, co jeszcze nie napawa obrzydzeniem, czasem rozśmieszą do łez, a po lekturze nic nie będzie już takie samo. Bowiem "Bizarro bazar" to z pewnością najbardziej obrazoburcza książka, jaka ukazała się na polskim rynku, kontynuująca trudną ścieżkę "Bizarro dla początkujących" - antologii przecierającej szlaki dla bizarro w Polsce.
Antologia "Bizarro bazar" to dwadzieścia dwie pokręcone historie. Każda na swój sposób odrealniona, chora, dziwaczna, obrzydliwa, przerażająca, ironiczna... ech, długo by wymieniać. Ale dla tych, którym bizarro nieobce, zdają sobie sprawę, jak szeroki to gatunek i jak różne bywają tu teksty. Rzut oka na spis treści mówi jasno, że w antologii znalazły się najważniejsze zjawiska na zachodniej scenie bizarro, oraz ojcowie tego gatunku i "młode wilki" naszego rodzimego podwórka.
Cameron  Pierce, Carlton Mellick III, Jeff Burk, Edward Lee (on bardziej kojarzy się z ekstremalnym horrorem, ale to właśnie potwierdza, jak dalece sięgają macki bizarro) to niewątpliwie gwiazdy tego gatunku za oceanem. W niniejszym zbiorze wspierani są przez zapamiętałych propagatorów stylu bizarro oraz młodych, zdobywających kolejne przyczółki autorów, skupionych wokół literackiego horroru. Kazek Kyrcz Jr, Dawid Kain, Darek Barczewski, Marek Grzywacz, Grzegorz Gajek, Robert Cichowlas... to tylko część pokaźniej listy autorów, którzy dorzucili swoje cegiełki  do niewątpliwie wysokiego poziomu tej antologii oraz do budowania wizerunku bizarro w Polsce.
Nie omawiam każdego z tekstów z osobna, nie wzmiankuję autorów szczególnie zasługujących na wyróżnienie i robię to zupełnie świadomie. Moim skromnym zdaniem ta książka to takie swoiste, bizarrowe ABC, które po prostu wypada znać.
Nie polecam tej książki wszystkim, bowiem z całą pewnością  wszystkim  się nie spodoba. Wielu ją pokocha, jeszcze więcej znienawidzi. Ale zapewne nikogo nie pozostawi obojętnym. I to jest właśnie główna zaleta bizarro, jako gatunku - powiew oryginalności, świeżości. Coś, czego jeszcze nie było. Bezgraniczny horyzont dla wyobraźni, dla ludzkiej pomysłowości i miejsce najbardziej szalonych wizji.
To ważna książka, obrazująca, że bizarro jako gatunek ma wielu miłośników i w najbliższych latach zdobędzie ( m.in. dzięki staraniom autorów z tej antologii) miejsce należne w gatunkowym panteonie grozy, zamiast być dawno nie widzianym stryjem z zachodu, o którym czasem się pamięta, ale lepiej nie mówić w towarzystwie.
Zapraszam więc na bizarro bazar - szukajcie tu czegoś dla siebie. A dla tych, którzy chcą poznać bliżej ten gatunek (czy po lekturze antologii, czy przed) zapraszam na stronę Polskiego Centrum Bizarro, które zresztą odpowiada za wyżej omawiany produkt. Mnóstwo autorów, mnóstwo tekstów i dużo niedobrych literek do poczytania!



Komentarze