„Polskie upiory” to książka przeze mnie wyczekiwana, wypatrywana, a wręcz wymodlona. Jednocześnie zbiór, którego recenzji wyjątkowo nie powinienem pisać, jako że idealnie wpasowuję się tym w kontekst pewnego felietonu Piotra Borowca nt. recenzji i recenzentów. Fakt, iż Piotr pisał blurba na okładkę mojego pierwszego zbioru może sugerować stronniczość i brak obiektywizmu w stosunku do twórczości autora „Polskich upiorów”. Ale że recenzentem (publikującym) jestem o wiele dłużej niż pisarzem, i o moich opowiadaniach słyszało niewielu, a recenzje jednak dość regularnie (i od dawna z uporem) tu i ówdzie publikuję, to pozwolę sobie założyć, że nawet jeśli uznacie, iż jestem „krewnym lub znajomym królika”, zniechęci Was to jedynie do przeczytania mojej opinii, a nie książki Borowca. Bo w znacznej mierze byłoby to ze szkodą dla Was. Tyle tytułem wstępu.
o Polskich upiorach Piotra Borowca mam przyjemność pisać przedpremierowo na portalu Grabarz Polski.
Zapraszam!
Cała recenzja: TUTAJ
Za prebook do recenzji dziękuję Wydawnictwu GMORK
o Polskich upiorach Piotra Borowca mam przyjemność pisać przedpremierowo na portalu Grabarz Polski.
Zapraszam!
Cała recenzja: TUTAJ
Za prebook do recenzji dziękuję Wydawnictwu GMORK
Komentarze
Prześlij komentarz