Przyznaję, niezbyt często sięgam po fantasy. Rzadko gatunek potrafi mnie zadowolić, opisy na okładkach często jednoznacznie mówią, że to wszystko już gdzieś było, a sama książka to kolejna wariacja o tym samym. Jednak – nieczęsto, ale jednak – zdarzają się powieści ( hm, w fantasy raczej serie, jak już), które mnie zaciekawią, po które sięgnę. Z pewnym obawami, ale i z ciekawością… Tak było z pierwszym tomem cyklu „Kraina Martwej Ziemi” od Jacka Łukawskiego. Cóż, skusiła mnie niezła okładka, a poza tym stwierdziłem że rodakowi dam szansę…
o solidnym zakończeniu nieszablonowej trylogii fantasy piszę dla portalu Dzika Banda.
Całość recenzji TUTAJ
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu SQN
o solidnym zakończeniu nieszablonowej trylogii fantasy piszę dla portalu Dzika Banda.
Całość recenzji TUTAJ
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu SQN
Komentarze
Prześlij komentarz