Z jednej strony spodziewałem się postapo – opowieści o podzielonej, rozsypującej się jak puzzle Europie, gdzie Unia Europejska jest wspomnieniem, a co dnia powstają nowe państwa, państewka, które uzurpują sobie prawo do autonomiczności. Taki regres struktur dotychczasowych państw destabilizuje – rzecz jasna – europejską gospodarkę, degenerując ją i doprowadzając znaczną część społeczeństwa na skraj ubóstwa.
Jednak „Europa jesienią” okazuje się czymś znacznie więcej, niż tylko intrygującą wariacją gatunkową postapo. Przede wszystkim jest czymś zupełnie innym.
o znakomitych dwóch częściach trylogii Dave'a Hutchinsona mam przyjemność pisać dla portalu Dzika Banda.
Zapraszam!
Cała recenzja: TUTAJ
Za egzemplarze do recenzji dziękuję Domowi Wydawniczemu REBIS
Jednak „Europa jesienią” okazuje się czymś znacznie więcej, niż tylko intrygującą wariacją gatunkową postapo. Przede wszystkim jest czymś zupełnie innym.
o znakomitych dwóch częściach trylogii Dave'a Hutchinsona mam przyjemność pisać dla portalu Dzika Banda.
Zapraszam!
Cała recenzja: TUTAJ
Komentarze
Prześlij komentarz