Czarci tuzin - po lekturze

Czarci tuzin - tytułowa trzynastka zachwyciła mnie - mówiąc krótko. Niezwykle sugestywny styl, oddziałujący na wyobraźnię i zdarzenia, które - choć nieprawdopodobne - mogą być prawdziwe  nie ma tu wyimaginowanych potworów i demonów i fantastycznych stworzeń. Zbrodnia przeraża, ale przez to, że kryje się w zwyczajnym świecie, w zwyczajnych ludziach.
 Zbrodnia nie jest tu celem samym w sobie, nie jest opowiadana historią. To wypadkowa opowiedzianych zdarzeń, to wynik nienawiści, zazdrości.
Znaleźć można w tym tomie historie pełne tęsknoty za czasami dzieciństwa, za czymś, co już dawno odeszło i trwa tylko we wspomnieniach, a wspomnienia potrafią kryć magię jak i tajemnice. (Zadymka)
Są opowieści o zbrodni, brutalne w swej prostocie i będącej wynikiem niekontrolowanych emocji, (Wtajemniczenie, Wiadro pełne grzybów)  czy  opowieści - legendy, w których może być zarówno tyle prawdy, co fałszu (Wampir z Frankensteinu, Wyszła Baba z lasu). Jest nawet typowa wiejska opowiastka o diable - historia, od jakich roi się nasz rodzimy folklor (Nóż z krzyżykiem na rękojeści).
Dwie, może trzy historie nijak mi do całości tomu nie pasowały - nie były mroczne, nie wpasowywały się w ogólny klimat książki, jakby znalazły się tam zupełnie przypadkiem.
Jednak z cała pewnością "Czarci tuzin" wart jest przeczytania. To "stara szkoła" pisarska, jakiej teraz już się nie spotyka. Dla młodych czytelników i pisarzy - aby poznali styl jednego z dawnych mistrzów.

Komentarze