Ekaterina Sedia - Tajemna historia Moskwy

Książka ta reklamowana jest jako powieść, która robi to dla Moskwy, co "Nigdziebądź" Gaimana zrobiło dla Londynu.
I chyba jest w tym trochę prawdy.
Mamy tu wiele podobieństw z książką Brytyjczyka, choć są to tylko delikatne, pobieżne podobieństwa, którym daleko do oskarżeń o wtórność. U Gaimana cały Londyn był bohaterem powieści, światy nawzajem się przenikały, koegzystowały poniekąd na jednej płaszczyźnie.
U Sedii granica jest wyraźnie zaznaczona, mamy jasne i konkretne oddzielenie Moskwy i krainy pod nią.
Inny jest też z pewnością klimat książki, dużo cięższy, bardziej ponury - ale to spowodowane jest przede wszystkim z rewelacyjnym odzwierciedleniem klimatu i realiów Moskwy i mentalności Rosjan. I jest to jedna z najważniejszych zalet "Tajemnej historii..."
Kolejną z zalet jest wykorzystanie w fabule słowiańskiej mitologii, wierzeń i postaci, dzięki którym udaje się autorce uzyskać baśniowy, acz mroczny klimat. Mamy tu czerpanie garściami z naszego rodzimego, słowiańskiego folku i z burzliwej historii Rosji. Pojawiają się tu np żołnierze z czasów napoleońskich, czy znane z legend i baśni Licho.
Powieść dobrze się czyta, choć z początku trochę trudno odnaleźć się w specyficznym stylu pisania Sedii.
Książka warta polecenia tym, którzy lubią mroczne, nostalgiczne baśnie w stylu wspomnianego "Nigdziebądź"



Komentarze