Piotr Sawicki - Odrażające, brudne, złe. 100 filmów gore.

Nie jestem wielkim fanem filmowej makabry. 
Uważam, że epatowanie przemocą i brutalnością - która ściśle nie wynika z fabuły, a jest pokazana tylko dla samego epatowania powyższymi - nie ma sensu i jest szkodliwa zarówno dla samego filmowego dzieła, jak i widza, któremu je serwujemy. Jednak - abyśmy mieli jasność - nie uważam, że wszystkie filmy gore są złe i należałoby je zniszczyć, spalić, wyplenić. Uważam po prostu, że bardzo trudno zachować równowagę pomiędzy tym, co konieczne, a tym co zbędne i niesmaczne w filmowym horrorze. 
Jednak po książkę Piotra Sawickiego sięgnąłem z zainteresowaniem, bowiem brakowało takiego opracowania na polskim rynku wydawniczym (zwłaszcza, że Bartek Paszylk wydał swoje The Pleasure and Pain of Cult Horror Films: An Historical Survey po angielsku). 
I jaki wniosek po lekturze? Z całą pewnością się nie zawiodłem, dostawszy to, czego oczekiwałem.

Horrory są specyficznym gatunkiem zarówno filmowym, jak i literackim. Gatunkiem, który zawsze wzbudzał, wzbudza i będzie wzbudzał kontrowersje. I niejednokrotnie będzie podnoszone larum przy kolejnym filmie, przekraczającym wszelkie normy moralne i społeczne w epatowaniu makabrą i okrucieństwem. Jednak czy jeszcze da się ową granice przesunąć? Czy filmowcy nie pokazali nam już wszystkiego, co da się pokazać? Czy można krwawiej i brutalniej, niż zrobili to choćby japońscy twórcy niesławnej serii Królik doświadczalny? Czy można przekroczyć dopuszczalne granice bardziej, niż zrobił to Ruggero Deodato w Kanibalistycznym holokauście? Czy jeszcze można bardziej zbliżyć się do onirycznych, przesyconych cierpieniem majaków, jakich świadkami jesteśmy w filmach Lucio Fulciego czy (bardziej współcześnie) Roba Zombie?
Kino grozy opiera się obecnie na efektach specjalnych - a to umożliwia filmom gore pokazanie wszystkiego bardziej precyzyjnie, bardziej dosadnie, bardziej szczegółowo. Jednak - jak niejednokrotnie zauważa autor Odrażających, brudnych, złych - niejednokrotnie brakuje tu klimatu wczesnych, często tanich, amatorskich produkcji z początków gatunku. 
Można polemizować z wybraną przez Piotra Sawickiego listą filmów gore. Można spierać się o to, czy są najważniejsze, najlepsze, najbardziej reprezentatywne dla nurtu, który (wbrew pozorom) jest gatunkiem bardzo złożonym. Jednak każde tego typu opracowanie będzie naznaczone subiektywizmem i nie oczekujmy, że każdy odbiorca ślepo i bez zastrzeżeń się pod nim podpisze. Moim zdaniem pozycja ta jest o tyle świetna, że bardzo przekrojowo prezentuje nurt krwawego horroru, jednocześnie kreśląc w przybliżeniu jego rys historyczny oraz ścieżki, jakimi podążał przez lata. I w jakim kierunku może podążać w przyszłości. Nie mówię tym samym, że zgadzam się w ocenie poszczególnych pozycji z autorem. Ale to nie czyni tej książki złą, a raczej odwrotnie. Pozwoliło mi na nowo spojrzeć na wiele filmów i wyciągnąć nowe wnioski. 
Jednym zastrzeżeniem, jakie pojawiło się u mnie w czasie lektury to układ alfabetyczny filmów, a  nie chronologiczny.
Wg mnie korzystniej byłoby ułożyć je chronologicznie, wg dat powstawania, co pozwoliłoby czytelnikowi na swoistą podróż przez historię gore. I książka zrobiła by jeszcze większe wrażenie. 
Jednak nie zmienia to faktu, że Odrażające, brudne, złe to książka bardzo ważna dla rodzimego fandomu grozy. Bardziej doświadczeni znajdą tu kopalnię wspomnień i nostalgiczną podróż przez niszowe kino grozy, oglądane w latach młodości, a młodzi otrzymają niezbędną - dla zrozumienia znaczenia gore dla całości horroru - lekcję. 

Ja osobiście cieszę, się, ze YOHEI wydało tę książkę. Autor prowadzi nas przez 100 odsłon kina makabrycznego, pełnego przemocy i okrucieństwa. Ale niejednokrotnie kryjącego pd wierzchnią warstwą obrzydliwości ważny dla swoich czasów przekaz.


Za egzemplarz do recenzji dziękuje Wydawnictwu Yohei

Komentarze