Robert J. Szmidt - Samotność Anioła zagłady. Adam

Najnowsza odsłona serii Horyzonty zdarzeń to wznowienie postapokaliptycznej powieści Roberta Szmidta - Samotność Anioła zagłady. W tym wydaniu pojawił się podtytuł Adam - bowiem już wiadomo, że w serii wydawniczej Rebisu pojawi się kontynuacja (z podtytułem Ewa) tej intrygującej powieści.



Nowe wydanie ma przede wszystkim odświeżoną okładkę. Nie dość, ze doskonale pasującą do poprzednich tomów Horyzontów zdarzeń, to też dużo lepiej pasującą do fabuły. To pierwszy plus na rzecz wydania z Rebisu. Drugim jest fragment kontynuacji, zamieszczony na końcu książki. Taki smaczek, na zaostrzenie apetytu, choć już sama informacja o kontynuacji sprawiła, że mnie pociekła ślinka po brodzie...
Samotność Anioła zagłady to postapokalipsa, jakiej się nie spodziewacie. To zaniechanie hollywoodzkiej widowiskowości, rezygnacja ze zmutowanych zwierząt i szaleńczych hord rodem z Mad maxa. Jednak - paradoksalnie - odarcie postapo z tej przerysowanej, komiksowej otoczki awanturniczo - przygodowej (która, notabene, świadczy o popularności gatunku) działa tutaj na korzyść. Autor postawił na hiperrealizm. I choć zaczyna się, jak zwykle - od atomowej zagłady ludzkości - to świat, jaki dostaje się w przydziale bohaterowi - tytułowemu Adamowi - daleki jest od tego, co znamy z dotychczasowego dorobku gatunku.
Adam Sawyer, Anioł zagłady okazuje się być ostatnim człowiekiem na Ziemi. Wszechobecna pustka, postnuklearny krajobraz ruin  to cały świat, jaki odziedziczył w spadku po ludzkości i wojnie, którą - wykonując rozkazy i stosując się do procedur - rozpętał. Kiedy nasz bohater uświadamia sobie, że pozostał sam, jeden, jedyny ocalały, rozpoczyna podróż przez spustoszoną Amerykę. I jednocześnie podróż w głąb samego siebie, by okiełznać samotność i poradzić sobie z brzemieniem zabójcy ludzkości. Anioła zagłady właśnie.

W tej książce nie znajdziecie widowiskowych walk, szalonych bohaterów, niebezpiecznych mutantów i tego wszystkiego, do czego przyzwyczaiła nas literatura postapo. W tej książce znajdziecie  człowieka z olbrzymim poczuciem winy, skonfrontowanego z przytłaczającą samotnością. Samotnością tym bardziej beznadziejną, że zupełnie niemożliwą do wyeliminowania.
Jednocześnie powieść Szmidta to opowieść drogi, przypominająca klimatem kultową Drogę McCarthy'ego. Brutalny realizm przedstawionej opowieści, w połączeniu ze zręcznie odmalowanymi postnuklearnymi pustkowiami Stanów Zjednoczonych tworzą z jednej strony przytłaczającą i przerażającą, z drugiej zaś niezwykle fascynująca mieszankę literacką.
Samotność Anioła zagłady to powieść niezwykła. Tylko jeden bohater, praktycznie brak dialogów i uczucie samotności, a jednocześnie osaczenia i przygnębienia tak sugestywnie opisanego, że towarzyszy nam przez całą lekturę.
To z pewnością jedna z ciekawszych powieści w gatunku postapo, nie tylko w obrębie polskiej literatury, ale gatunku ogółem. Bardzo dobra powieść, która wyłamuje się z komiksowej, przygodowej konwencji, by skupić się na jednostce i jej odczuciach i emocjach w obliczu totalnej zagłady.
Bardzo polecam tę pozycje i niecierpliwie czekam na ciąg dalszy.



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Domowi Wydawniczemu REBIS

Komentarze