Zdecydowanie to najlepsza książka Kaszyńskiego. Pod koniec nieco sztampowo, ale bez przesady i był brak happy endu - a to się ceni, bo rzadko się spotyka. Mocno tchnie mi proza Kaszyńskiego kingowskim pastwieniem się na małej grupie ludzi, których portretu psychologiczne są mocno i wyraźnie zarysowane, a całe ich otoczenie, życie, sprawy prywatne są opisane na tyle precyzyjnie, że bohaterowie stają się bardziej realni. Owszem, Kaszyński to nie King i daleko mu do Mistrza brakuje, jednak - co jest zaleta u Kaszyńskiego - jego powieści się nie dłużą, co niestety Kingowi zdarza się nad wyraz często.
w "Rytuale" poznajemy grupkę pracowników banku, którym centrala przydziela nową szefową. Dziwnym trafem w tym samym czasie przykre wypadki przydarzają się coraz to nowym osobom z zespołu...Kto zginie pierwszy? Kto ostatni? Komu uda się przeżyć i wreszcie kto za tym wszystkim stoi? Odpowiedzi w "Rytuale" Kto szuka wartkiej, momentami krwawej akcji i chce poznać kilkanaście dziwacznych sposobów na zabicie człowieka - temu polecam do lektury.
w "Rytuale" poznajemy grupkę pracowników banku, którym centrala przydziela nową szefową. Dziwnym trafem w tym samym czasie przykre wypadki przydarzają się coraz to nowym osobom z zespołu...Kto zginie pierwszy? Kto ostatni? Komu uda się przeżyć i wreszcie kto za tym wszystkim stoi? Odpowiedzi w "Rytuale" Kto szuka wartkiej, momentami krwawej akcji i chce poznać kilkanaście dziwacznych sposobów na zabicie człowieka - temu polecam do lektury.
Mnie średnio interesuje taka książka...
OdpowiedzUsuńCóż, widać nie gustujesz w dobrym horrorze - co zresztą da się zauważyć przy lekturze twojego bloga...
OdpowiedzUsuńAle maniak horroru powinien prozę Kaszyńskiego docenić...